czwartek, 28 września 2017

Ciężka praca popłaca - orle blogi

Przechodząc przez zawiłości wielkiego babilonu natrafiłem na orła. Z wyglądu był trochę szorstki, lecz brak obojętności wobec Słowa przykuło moją uwagę i zacząłem bardziej interesować się tematem orlego api. Tutaj trochę historii ...



W dawnych czasach państwa polskiego król Przemysław - pierwszy w orlim api spotkał się z posłańcem ze światłości. Po lekkich pierwszych utarczkach okazało się, że orzeł chce mieć słowo.

- Słuchaj, my chcemy być Panami, co mamy robić, na obkoło wszędzie mamy, co robić, chyba ty powinieneś wiedzieć...

- Ty tu pracuj ciężko, a dostaniesz swoje Słowo. Będziesz miał syna.

W dalszych orlich dziejach jego losy zawsze przeplatały się z wybranymi posłańcami. Czy kręcenie się przy braciszkach franciszkańskich, czy współpraca i udział w Kościele Chrystusa, to charakteryzowało orły. Ciągle pracując orzeł szedł do góry, jednak oglądając się na lewo i prawo nie widział dla siebie upragnionego syna. Nic tylko pracować, to jeszcze pewnie z 1000 lat upłynie zanim coś u mnie się urodzi - pomyślał. Jednak cały czas pamiętał co duch powiedział do niego i wierzył mocno w jego słowo.

- między czasie-
Panowie zasiedli przy stole Pańskim. Stare twarze ojców nie wzbudzały żadnych wątpliwości. Jednak obecność Przemysława zdała się być w tym momencie zaostrzona do tego stopnia, że każdy duch patrzył właśnie na niego. Jego tu nie było, jeszcze pamiętamy stare czasy. Nie omieszkano ku Chwale Słowa zapytać:

- to on ma syna?
- Tak, dostał Słowo z Syna, jest Ojcem, jego jest Pit. Siedźcie razem bo on dołączył do ojców.



To kto właściwie był Szczerbem? Nie był to Bolesław, a Przemysław. To jego uszczerbiona jedynka znalazła się w Słowie, to on wygrał życie. Bolek spuścił swoją głowę a odchodząc bez dostępów pogroził palcem prawej stronie pałając nienawiścią i zazdrością... cdn







sobota, 23 września 2017

Kabanosy czyli jak ugryść z ducha na oślim praniu

W tym poście coś o ośle.
Osioł symbolizuje głupotę, głupi upór, bezpłodność, ale również mamy odniesienia do chrześcijaństwa (ach te kany, wszędzie musiały wsadzić swój nos , kabanos ;p).



Sytuacyjka 1
Za mojej kadencji w szkole ci starsi nauczyciele prowadzili jeszcze blog oślich ławek. Za niegrzeczne zachowanie sadzano tam nie pokornego ucznia by w tym miejscu odbywał swoją karę. Był napiętnowany przez reszte klasy a siedzenie w oślej ławce uważano za coś ośmieszającego. Tak bo osioł w naszej tradycji jest uparty i głupi...


Sytuacyjka 2
 Christopher będąc na fuszce i malując kolejną ścianę farbą w kolorze wiosennej mgiełki poczuł, że czas na przerwę. Inni fachowcy zdani na łaskę posiadania czajniczka budowlanego przewracali oczami licząc na pytanie, które może paść:

- Chcecie kawy?

Tak, oczekiwania zostały spełnione. Wszyscy uśmiechnięci przy nutach radia zasiedli na wiaderkach by oddać się chwili zjedzenia swojego pierwszego śniadania popijając kawą i przepalając całość skręconym papierosem. Aż tu nagle ... Pracownik Paweł wyjmuje kabanosy. Wyraźnie napięcie wzrasta a opakowanie zostaje położone na najbardziej widocznym miejscu w pokoju, parapecie. Uszy zaostrzają swój słuch do granic wytrzymałości, Paweł zagryzając kabanosa czeka na Pański chlebek. Minuta za minutą a tu nic. Nic nie schodzi z góry a zaskoczenie miesza się z frustracją. Paweł w myśli rzuca:
- zrobił osła - patrząc na Christophera i przerzucając tory myślowe na następne blogi z możliwością zjedzenia jakiegoś słowa.

Sytuacyjka 3

Dziś mamy pamiątkę wjazdu pana Jezusa do Jerozolimy. Niedziela Palmowa (o praniu palmowym w oddzielnym poście) a w tv piękny pochód z odegraniem scenki biblijnej. Tłum ludzi z palmami w ręku i postać Jezusa wjeźdżającego do Jerozolimy na ośle ... Po chwili do Christophera dzwoni Piotr. Cześć cześć gatka szmatka i wspomnienie tego ważnego wydarzenia - wjazdu do Jerozolimy. Nagle Piotr rzuca:
- No i tak właśnie Jezus wjeźdżał do Jerozolimy na baranku ... - nic nie dodając, ani nie poddając tej prawdy w wątpliwość. Christopher w pierwszej chwili uśmiechnął się myśląc, że pomyłka jest interesująca i rzeczywiście wygląda komicznie. Jednak uderzenie, które otrzymał, dało mu poczucie osłupienia i szoku. O Boże, ten człowiek rozwalił osła, ten człowiek prorokuje.


Podsumowanie

No właśnie co z tym osłem. Prania mózgu polegały na dostępie do słowa. Mamiąc dusze i wywierając na człowieków presje psychiczną, ludzie mogli liczyć na cosik do zjedzenia. Z osłem sprawa miała się tak. Chodziło o ośle kłamstwo tyczące się świętej Rodziny połączone ze wstawką Egipskiej ucieczki. A mianowicie:



Pierwsza prawda, która obnaża tak piękne pocztówki BożoNarodzeniowe w tle z cielcami i osłem, którego łeb ma być widoczny (i obrażać sprawiedliwość, którą widzimy na pierwszym planie) czy pamiątki wjazdu Pana do Jerozolimy na oślim grzbiecie to (i cudowne potwierdzenie Izajaszowych proroctw o oślicy): Jezus  Chrystus był sprawiedliwy i Józef również. Mieli do tego prawo . Prawo Starego Przymierza nie pozwalało na ten rodzaj transportu, jak również hodowle tych milusich stworzeń, gdyż osioł był symbolicznym zwierzęciem w świecie nierządu kannajskiego. Żyd miał prawo i miał go przestrzegać, jeśli zaś był sprawiedliwy to właśnie robił. W jego domu nie znajdowano osłów, cielców. Jeśli stwierdzamy, że byli i są sprawiedliwi osła tam nie było. Możemy sobie wyobrazić Józefa z rodziną podążającą (no właśnie nie do Egiptu - też nie zgodność z prawem) do miasta ucieczki na dorodnym i silnym baranie, co z resztą u sprawiedliwych Żydów było czymś normalnym.
Na tym właśnie był zbudowany blog z nierządu z dostępem do prawej strony - na tym głupim ośle. Przypatrzmy się ludziom jakie mają uszy, może uda nam się odkryć, że ktoś ma je kłapie.
 


środa, 20 września 2017

Pranie grzybowe

Jako przedszkolaki nie jeden z nas pamięta zabawy w zwierzątka, drzewa, rośliny czy grzyby. Każdy przedszkolak otrzymywał odpowiedni strój i mógł wcielić się w rolę jaką mu przypisano. U mnie spektakle przedszkolne pokryły się z czymś głębszym a mianowicie z praniem grzybowym. W przedszkolu dostałem czerwony kapelusz z białymi kropkami i robiłem wśród zajączków, wilków i niedźwiedzi za czerwonego muchomorka :)

Pranie grzybni znane jest już od prastarych czasów. Polega mniej więcej na tym, że istoty duchowe, człowieczki i ludzie mają swoje odzwierciedlenie w lesie w postaci grzybów. I tak możemy przechodzić po całym atlasie grzybów i przyglądać się tej sferze psychicznej. Już w czasach prekolumbijskich mieszkańcy jeszcze nie odkrytej Ameryki odkryli na grzybowym praniu, że świat został stworzony przez muchomory. Mój rodzaj, muchomor czerwony był bardzo ceniony przez mieszkańców lasu (ziemi), gdyż posiadał wielką moc i przypisywano mu, że ma pod sobą inne znakomite muchomory i grzybki. I tak muchomor różowy został okryty przez czerwonego i zauważył, że właśnie z jego grzybni mógł osiągnąć swoje rozmiary. Podgrzybki, prawdziwki i bororwiki, również rosły u czerwonego, odgrywały ważną rolę w życiu codziennym pracując w świecie i wzrastając.

Drugi muchomor, który uznany został za stworzenie świata to muchomor sromotnikowy. Muchomor ten charakteryzuje się tym, że skosztowanie go, choćby małej ilości jest zbyt kosztowne dla organizmu i kończy się śmierciom.

- Oni mnie nie zjedzą to ja ich zjem - powiedział muchomor sromotnikowy z lekkim smaczkiem na goryczaka żółciowego i grzybka muna. Po wypowiedzeniu tych słów zagłębił się w swoje dalsze zakamarki i przeszedł na swój blog próchowy.

Oj bolą mnie zęby znowu ta próch nica. Nic jednak grzybka nie zjadł i to z tej lepszej strony a prócho obudziło się nad światem. Nico na blogach to ludzie, którzy nie produkują, tylko konsumują, nie posiadają mocy by móc coś stworzyć. Jednak i dla "nica" coś się znajdzie.

Podczas grzybobrania przechadzają się ludzi z koszykami wypełnionymi wielkimi kaniami. Wszyscy uśmiechnięci, gdyż przed wyjściem w las zapoznani zostali jak odróżnić Kanie królową od srogiego muchomora sromotnikowego. Łuski pokrywające kapelusz Kani i pierścień przesuwny na trzonku pięknie przystraja tą królową, a ludzi już myślą o smażeniu ogromnych kotletów. Na czymś trzeba rosnąć ... Muchomory ładnie wkomponowały się w prócho sromotnikowe, a wskazanie prócho na muchomora czerwonego:

- ten jest moją mucho

rozwiało wszelkie wątpliwości.

Kania ładnie rozwinęła się na innym podłożu. W lesie usłyszano głos pleśni, który swoimi błędnymi oczami zwołał:

- to były kanie!

Wszyscy spojrzeli w tamtą stronę i zobaczyli pleśń, noszącą wielką kanie, która stała się jego żoną i królową. Hola, Hola. Jak to. To my nie jesteśmy pod muchomorem ... U nas w świecie jest kania a pleśń rozprzestrzenia się na wszystkie jej dzieci ? Nico przystanęło pod drzewkiem i zaczaiło się. Blog z grzybkiem szatanem wydawał się całkiem dobry, a mniejsze osobniki mogły znaleźć się w koszyku u muchomora. Niestety. Grzybobranie było wzorowe, pomyłki się nie zdarzyły a Nico zauważył nad swoją głową rozpościerający się wielki kapelusz pani Czubajki Kani.

Myśląc, że grzybki zakończone zacząłem przechodzić myślami na inne tory. Jednak czegoś brakowało, tak tam pod paprocią czekał na mnie muchomor czarny. Z racji swojej odrębności w swoim stylu zaczął szukać swoich grzybków. Na blogerku pojawiły się muny, grzybki psylocybinkowe i inne, które nie świeciły w ciemnościach. Muchomor czerwony powiedział:

- syn bez mucho to tak jakby go nie było ... - by delikatnie zainterować z tym panem lasu i wjechać mu na ambicje. Czarny muchomor uzyskał podpowiedzi, by ładnie mógł wyglądać i w odpowiedzi na komentarz czerwonego usłyszał:

- prócho weźmie cie za syna.


Adnotacje biblijne:

Muchomor czerwony - św. Piotr
Muchomor sromotnikowy i prócho - św . Jan
Muchomor różowy - św. Jakub
Muchomor czarny - Jaho
Mun - Antychryst
Wielka Kania - Wielka Nierządnica
Pleśń - bestia szkarłatna - diabeł
Nico - szatan, kanibal
Reszta mieszkała związana z powyższym z szczególnym wyrożnieniem dla maślaków, kozaków, borowików


Adnotacje współczesne:

Muchomor czerwony - to ja
Muchomor sromotnikowy i prócho - Piotr K.
Muchomor różowy - Władimir P.
Muchomor czarny - Beniamin N.
Mun - Danald T.
Wielka Kania - Maria K.
Pleśń - Marek K.
Nico - Andrzej D.













Ostatnie wizyty - brak posłuchu słowa - brak wiary

Christo raczył złożyć ostatnie wizyty. Po obwieszczeniu wszystkim by prawda płynęła z ust a nic co na niby zobaczył jak wygląda odzew z tej...